Czy to za dużo, że chcę żebyś był? Widział mnie w domowym nie ogarze, a mimo to nazywał swoją księżniczką. Niszczył moją fryzurę, łaskotając w odwecie za moje szczypanie. Przytulał w momentach chandry przypominając, że nie wszystko musi mi wychodzić idealnie, a dla Ciebie i tak jestem wspaniała. Kochał nawet podczas kłótni o nic. Uspokajał podczas bezsensownego denerwowania się. Upominał, gdy robię coś głupiego i upijam się by czuć lubianą, palę by uspokoić, nie śpię dręczona nerwicą natręctw, sprzątając pokój w środku nocy. Robił to tylko i wyłącznie dlatego, że Ci zależy, nie dlatego że musisz czy też wypada.
Czy to za dużo, że chcę być dla Ciebie? Gotować Twoje ulubione danie, piec najsmaczniejsze ciasta, tylko po to, żebyś nie mógł odmówić odwiedzin. Rozpieszczać, zagłaskiwać, droczyć się, dokuczać. Obrażać się tylko po to, żeby zaraz wybuchnąć śmiechem. Dąsać, żeby wyglądać słodko. Dzwonić z głupotami tylko po to, żeby usłyszeć twój głos. Narzekać tylko dlatego, żeby narzekać. Leżeć tylko po to, żeby Cię przytulać. Rozmawiać z Tobą o rzeczach ważnych oraz błahych. Planować z Tobą przyszłość i godzić się z przeszłością. Śpiewać, może nawet komponować, tylko dla Twojej przyjemności. Nie bać się dzięki Twojej obecności. Pocieszać się samą myślą o Tobie. Być przez Ciebie zaskakiwaną. Kochać Cię do szaleństwa, tak bardzo, że aż boli.
Czy to za wiele, że chcę żebyś się pojawił?