sobota, 14 stycznia 2017

Nowy rok = nowa ja?

       Witam wszystkim niedobitków!
  Wiem, że zawaliłam sprawę - moja ogromna wina. Jednak wszystkim ludziom, którzy czytają moje wypociny i mimo wszystko jeszcze nie uciekli stąd z wnerwem ogromnie dziękuję!
  Ten post będzie trochę inny niż poprzedni - pokażę w nim trosze więcej siebie. Dlaczego? Bo Nowy Rok = Nowa Ja! A tak serio, to po prostu jestem sfrustrowana, a nie mogę zadręczać swoim narzekaniem wciąż ludzi dookoła.
   Nowy rok się zaczął, więc odrodziła się moja pełna nadziei natura. Trochę filmów obejrzałam, ale pustka w głowie nie pozwoliła spłodzić nic nowego (niee, to wcale nie jest tak, że mam 6 roboczych postów, które wystarczyło opublikować i to napisanych od września...). Ale najbardziej męczącą rzeczą była zmora każdej zimy - grypa. I tak siedzę w domu czując się raz gorzej, raz lepiej od tygodnia w domu, leżę pod kocykiem i nie potrafię się zmusić do niczego.
  Razem z przyjaciółkami zaczynamy pracować nad wspólną stroną, która będzie odzwierciedlać nasze życie, więc możliwe, że zawieszę tego bloga - będę tutaj udostępniać tylko jakieś opowiadania ewentualnie. W każdym razie zapraszam - przez kilka dni może się nic nie dziać, ale mam nadzieję, że uda się nam rozkręcić.

Także życzę wam spóźnionego szczęśliwego nowego roku, dotrzymania postanowień noworocznych, a w prezencie dam jeszcze jeden post! I dużo zdrowia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz