środa, 1 listopada 2017

Pierwowzór.

"Miał wrażenie, że w ciągu czterdziestu lat niczego się nie nauczył, po prostu stał się zmęczonym człowiekiem." Thomas Harris " Czerwony smok"

     Książka, z której pochodzi powyższy cytat, opowiada historię zawartą w ostatnim sezonie serialu "Hannibal", który miałam przyjemność tutaj opisać wcześniej. Sięgnęłam po nią z oczywistych powodów - dla porównania, zobaczenia jak wiele rzeczy zostało zmienionych, ile dopowiedzianych. Powiem szczerze, że niektórych się nie spodziewałam.

     Zacznę od tego, co było w miarę jasne - książka nie wspomina, jakoby Will i Hannibal znali się jakoś bliżej przed śledztwem Willa, a także nie pokazuje nic, co zostało wymyślone w pierwszych dwóch sezonach serialu (poza tym, że historia z Garettem Jacobem Hobbsem naprawdę wydarzyła się w życiu Willa i przez nią udał się na terapię). Poznajemy naszego bohatera w tym samym momencie, do którego przenosi nas pierwszy odcinek ostatniego sezonu - w domu nad morzem z Molly i jej synem. Akcja przebiega w dużej mierze tak samo, różni się jednak w niektórych miejscach, między innymi zakończenie jest zupełnie inne niż to w serialu. Tam zdecydowano się wprowadzić w życie pomysł, który zakiełkował w głowie Willa w książce, jednak został natychmiastowo odrzucony przez Jacka. 

     Zaskoczeniem dla mnie w książce były płcie Freddiego Loundsa i Alana Blooma - w serialu kobiety, w oryginale mężczyźni. Ciężko było mi się przestawić na postrzeganie ich w taki sposób, zwłaszcza, że każdy miał wyjątkowe miejsce w życiu serialowego Willa, czego w książce nie ma. Również o ile Willa poznajemy dość dobrze czytając powieść, to nie mamy żadnych informacji o pozostałych postaciach - w tej kategorii serial dostarczał nam więcej pozytywnych wrażeń. 

     Z pewnością mogę stwierdzić, że nawet fanów serialu, książka wciąż potrafi zaskoczyć przez inne rozwiązania pewnych sytuacji, czy też niespodziewane wydarzenia w momencie, w którym już w jakiś sposób dopasowaliśmy serialową fabułę do książkowej, a jednak coś się zmienia. Gorąco ją polecam, nawet osobom wrażliwym na drastyczne sceny, jednakże lubiącym książki trzymające w napięciu, gdyż opisy nie są przytłaczające, a nawet mogłabym rzec, że zwięzłe. No, chyba że to ja jestem już spaczona... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz