wtorek, 20 marca 2018

Wciąż niewypowiedziane...

     " - Po prostu myślę, że najwyższy czas dorosnąć i przestać się w końcu oszukiwać. - nie mogłam patrzeć w te jego spokojne niebieskie oczy. Dużo bardziej bolała mnie ta cisza, niż krzyki, które jeszcze nie dawno co dzień słychać było w mieszkaniu. - Sam widzisz, że już mnie w twoim życiu praktycznie nie ma, a nie chcę żebyś na siłę starał się dotrzymać jakiejś chorej obietnicy danej sto lat temu...
       - Posłuchaj - zaczął spokojnie. Jego postawa przypominała i zbłąkanego wędrowca, chcącego uspokoić napotkanego w lesie niedźwiedzia.
       - Mam już dość słuchania... - powiedziałam cicho, czując, jak opuszcza mnie cała energia i wola walki. - Nie mogę patrzeć na twoje zmęczenie, smutek w oczach, wiedząc, że ich powody odnajdujesz zawsze na nowo, gdy odnawiamy kontakty. Nie potrafię słuchać o wszystkich dobrych rzeczach w twoim życiu, wiedząc, że jedynym mankamentem jestem ja. Nie oszukujmy się, jestem histeryczką, egocentryczką i w swoim napadzie nie liczę się z nikim i niczym. - wzięłam głęboki wdech przez frazą, po której miało nie być odwrotu - Nie jestem w stanie żyć nie będąc ci potrzebną, nie będąc w centrum twojej uwagi. Tak długo, jak będziesz okazyjnie w moim życiu, będę wymyślać nowe problemy, żeby zatrzymać cię jak najdłużej.
      Widziałam po jego minie, jak powoli trawi moje słowa. Znałam go nie od dziś, więc z łatwością potrafiłam odczytać jego myśli, przewidzieć zachowania. Czułam, że powie to, co chcę usłyszeć - zapewni mnie o ogromnej roli, jaką odgrywam w jego życiu, o tym, jaka jestem dla niego ważna... Ale tym razem już po prostu nie chciałam tego słuchać. Dawałam mu wolność, a on jak zwykle chciał się trzymać tego głupiego postanowienia powziętego przed laty... Tym razem, dla jego dobra, nawet dla dobra nas obojga, postanowiłam temu zapobiec.
      - Dlatego musisz dać mi spokój. - zobaczyłam ból w jego oczach. Powstrzymując łzy dokończyłam. - Nigdy z tego nie wyjdę, jeśli nie zostawisz mojego życia w moich rękach.
      Zostawiłam go, walczącego ze sobą, i dopiero w samochodzie pozwoliłam sobie na łzy.
 

   Spaliłam już wszystkie mosty. Czas rozpocząć nowe życie bez osób, które bym wciąż krzywdziła"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz